W dzisiejszym poście chciałabym Wam opowiedzieć co ciekawego
można zobaczyć w północnej części Chorwacji – Istrii. Jest tam kilka miejsc
wartych odwiedzenia.
Miasteczko Rovinj, bardzo urokliwe i klimatyczne. Niezwykle
przypominające Wenecję. Samochód najlepiej zostawić na płatnym parkingu o
nazwie Mala Valdibora i stamtąd pieszo przejść się nabrzeżem do centrum
miasteczka. W miasteczku warto pospacerować, odpocząć nad brzegiem morza,
zajrzeć do którejś z restauracji, w samym centrum jest również targ z
regionalnymi produktami i pamiątkami, na którym można zrobić zakupy. Jest to
naprawdę jedno z najładniejszych nadmorskich miasteczek w Chorwacji.
Wyjeżdżając z Rovinj, po drodze zauważyliśmy znak do winnicy
Trost. Postanowiliśmy tam zajrzeć i było naprawdę warto. Właściciel przywitał
nas bardzo serdecznie, opowiedział o swojej przygodzie z produkcją wina. Po degustacji win zrobiliśmy
małe zakupy. Ceny win butelkowych w porównaniu do innych lokalnych winnic były
bardzo przyzwoite. Na koniec zaprosił nas na pole z winoroślami, żeby dać nam w
prezencie kiść dojrzałych świeżych
winogron.
Wracając z Rovinj można zajrzeć również nad kanał Limski. Przy samej drodze jest punkt widokowy, z którego rozpościera się przepiękny widok na ten ogromny kanał.
Wracając z Rovinj można zajrzeć również nad kanał Limski. Przy samej drodze jest punkt widokowy, z którego rozpościera się przepiękny widok na ten ogromny kanał.
Drugim najbardziej znanym i popularnym miastem na Istrii
jest Pula. Znajduje się tam wiele zabytków z czasów Cesarstwa Rzymskiego.
Największym i najważniejszym zabytkiem w mieście jest oczywiście Amfiteatr.
Warto zwiedzić go wewnątrz oraz wejść do podziemi, gdzie prezentowane są
zabytkowe przyrządy do produkcji oliwy. Przy samym amfiteatrze jest płatny
parking dla samochodów, gdzie moim zdaniem najlepiej jest zostawić samochód.
Następnie zwiedzanie miasta najlepiej rozpocząć
od Łuku Triumfalnego znajdującego się na
starówce, skąd zaczyna się deptak miejski przeznaczony tylko dla pieszych.
Spacerując ulicą Sergijevaca wśród restauracji, knajpek oraz lokalnych
sklepików dochodzi się do świątyni Oktawiana Augusta przy miejskim rynku.
Stamtąd kierując się pod górę wąskimi uliczkami można się udać do obronnego
fortu znajdującego się na wzgórzu, skąd rozpościera się widok na zatokę.
Po zwiedzaniu miasta wybraliśmy się na polecaną dla rodzin z
dziećmi plażę w miejscowości Banjole. Plaża rzeczywiście była dość duża,
strzeżona, kamienisto - żwirkowa, miała przebieralnie, toalety, bezpłatny
parking. Znajdowała się w takiej małej zatoczce. Ale moim zdaniem nie była
wcale aż taka fajna. Dno było pokryte sporymi kamieniami, a woda była mętna, przypominała Bałtyk. Po chorwackiej plaży i
tych pozytywnych opiniach spodziewałam się czegoś więcej.
Będąc na Istrii odwiedziliśmy jeszcze dwie winnice. W
miejscowości Mojman, blisko granicy ze Słowenią, jest wiele winnic i producentów
oliwy. Od tych ekskluzywnych, po małe produkcje, gdzie można zakupić wytrawne
wina. My wybraliśmy małą winnicę San Mauro prowadzoną przez rodzinę Siknovic,
gdzie można było zakupić wino w 5l kartonikach. Stamtąd pojechaliśmy jeszcze w
okolice Umagu do winnicy Cuj. Sympatyczny właściciel oferował wina w
oryginalnych butelkach oraz na litry. W ofercie miał również głównie wina
wytrawne i jedno słodkie, nazywane „yes or no” – co oznacza, że albo komuś od
razu zasmakuje, albo nie, nikt jeszcze po degustacji nie dał oceny pośredniej dla tego wina.
Komentarze
Publikowanie komentarza